wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział |\/ "Oświadczyny"


Kiedy go zobaczyłam moje serce zabiło trzy razy mocniej.

-Nessie zrozumiem jeśli teraz zamkiesz drzwi krzycząc że nie chcesz mnie widzieć. Wiem że pisałaś w liście że chcesz ograniczyć spotkania do minimum ale... -Nie dokończył bo zrobiłąm coś czego zrobić nie powinnam. To co zrobiłam było nie kontrolowane, straciłam rozum! Po prostu BUM! Jacob tak jak i ja był zaskoczony ale zaraz mu przeszło. Zamiast go palnąć w łep, rzuciłam się na niego i go pocałowałam po czym uścisnęłam go z całej siły. Postradałam zmysły.

-Och Jacob! Nie wiesz jak za tobą tęskiniłam! Bałam się z tobą spotkać... -przycisnęłam go do siebie jeszcze mocniej.

-Nessie... To... że... je-stem...wil-ko-łakiem... to nie zna-czy że mnie ta-ki uści-sk.... nie bo.... nie... nie bo-li.... Nes-sie...

-Oj... Przepraszam. Wejdź, rozgość się. -rozluźniłam uścisk- Chcesz cośdo picia? Herbate, albo jakiś napój.

-Poproszę herbatę.

-Ok. -zabrałam się do robienia herbaty -

-Też za tobą tęskniłem. -

-Wiem to bardzo dobrze. -przybiegłam do niego i podałam herbate.-

-Pycha! -stwierdził strasznie siorbając-

-Nie umiesz pić normalnie? WIem że to trudne, ale postaraj się, dobrze?

-Już dobrze. Przestanę. -Zasiorbał, ale jeden ostatni raz-

-Wiesz, przez ten czas.... Wiesz... no muszę to wreszcie przyznać....

-Wal śmiało!

-Jacob.... Ja cię najnormalniej w świecie kocham. Nie mogę uwierzyć. Dopiero teraz zauważyłam że jesteśmy parą nastolatków, które są w sobie szaleńczo zakochane.

-Wiesz... Domyśliłem się po tym twoim powitaniu, że tak jest... - Kurcze! Czemu musiał akurat to pamiętać? Czemu nie zapamiętał tylko uścisku... Bardzo mocnego uścisku.

-O czym ty mówisz? O jakim powitaniu? Nie wiem o co ci chodzi... A już wiem. O ten uścisk. Drobiazg.

-Ness nie udawaj że nie wiesz. Byłem szczerze zaskoczony. Nastawiłem się że mnie trzaśniesz w łep! A ty mnie pocałowałaś! Najnormalniej w świecie!

-Wierz mi Jacob, ja tey byłam wielce zaskoczona. A na początku to chciałam palnąć cię w łep, i rozważałam jeszcze zabicie na miejscu...

-Ale straciłaś rozum, i byłaś bardzo z tego zadowolona prawda?

-No mniej więcej. A tak z innej beczki, to zmówiłeś się z moją rodziną żeby wyjechali?

-Nie nie! Oni o niczym nie wiedzą. Po prostu Embry mi powiedział żę cała paczka wyjeżdża oprócz ciebie, więc wykorzystałem sytuację. Jak będą się zbliżać będę musiał wiać i tyle.

-Ach tak. No a ładnie to tak?

-Już nie przesadzaj Ness. A w ogóle to o której oni wrócą?

-Yyyy.... wrócą o....

-Nie wiesz o której wrócą?

-No ja tylko kiwałam główą. Byłam zajęta czym innym. Cały czas oczekiwałam na twój list.

-Ach tak... To teraz grzecznie sobie przypomnij dobrze?

-Ok, postaram się... - myślałam 10 min.-

-No to ile jeszcze czasu potrzebujesz... Mogę przyjść jutro..

-Już wiem! Będą na 2min. Zostało nam nie wiele czasu.

-Och Nessie. Nie będę miał drugiej takiej okazji... No nie już parkują...

-Zmywaj się! Powiem że Seth wpadł i dlatego tak tu śmierdzi.

-Wszystko mu powiem. No to pa do zobaczenia.... Przy najbliższej okazji.

-Nessie co tu robił Jacob? Widzieliśmy jak wychodził... a raczej uciekał. - Spytał Jazz-

-Kto? Jacob? Jaki Jacob? Seth tu był... żeby.... yyy..

-Nessie. Mnie nie oszukasz. -powiedziała mama-

-Oj no był był.

-Chcesz porozmawiać?- przytaknęłam- Rozejdźcie się!

-Mamo bo bodzi o to że... no ja Kocham Jacoba....

-Rozumiem. To normalne.

-I tak się zastanawiam... Już niedługo będę miała 17-stkę no i.... Ten ślub to nie taki głupi pomysł...

-Spokojnie Nessie. Przecież nie będziesz z nami przez wieczność. To są twoje decyzje. Kochasz go to możesz z nim wziąć ślub. Proste jak dtut.

-No ale ja właśnie chce spędzić z wami wieczność.

-Ale w tej wieczności musi znaleść się Jacob, prawda?

-No tak.

-Możesz chodźby teraz do niego pójść i mu to powiedzieć.

-Naprawdę?! Ale przecież już jest 20:12, nie zapóźno?

-Jacob na pewno jeszcze nie śpi. Spokojnie możesz iść.

-Och dziękuje mamo! Jesteś wspaniała!

-Wiem to. -zaśmiała się-

Kiedy dotarłąm do domu Bille'go powitał mnie Jacob.

-Nessie co ty tu robisz?! Wiesz która jest godzina?!

-Pewna nie jestem... -zaśmiałam się-

-Jest 20:26! Dziewczyno! Nie musisz się wykradać z domu!

-Nie wykradłam się.

- To co uciekłaś?! -Był strasznie zdenerwowany. Wiedziałam że się o mnie martwił.

-Wyszłam za pozwoleniem.

-Oooo.... to przepraszam.

-Jacob... Ten pomysł z tym...ś....

-Co?

-No zgadzam się. Chcę zostać twoją żoną.-

Jacob stał jak wyryty. NAgle podniusł mnie zakręcił mną i powiedział.-

-Ness nawet nie wiesz ajk się cieszę...

-Ależ wiem.

-Nie przerywaj. Ness...

-Kocham cię.

-Ja ciebie też. - po czym pocałował mnie długo i namiętnie. TO było wspaniałe przeżycie.-

Mam nadzieję że się podobał.

Muszę sie spieszyć więc pozdrawiam was serdecznie!

Do zobaczenia !!!

Karolina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz