piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział \/|| " Bardzo Długa Noc"

Rozumiałam o co chodzi Jacobowi, kiedy mówił "Zajmiemy się przyjemniejszymi sprawami...". Nie wiem czy jestem na to gotowa. Chyba... Po prostu się boje. Nie jestem chyba na to jeszcze gotowa... Moje rozmyślania przerwał Jacob, biorąc mnie na ręce, i wprowadzając do wielkiego domu. Dom dopasowywał się, do całego krajobrazu. Salon był wielki, z widokiem na ocean (tak jak mówiła Alice) Kuchnia, przypominała tą z kamiennego domku, lecz rurzniła się, kolorem i symetriom. Były w naszym domku, dwie duże łazienki. W pierwszej była duża wanna z dużym  prysznicem. Wiadomo była toaleta i umywalka, z bardzo bardzo dużym podświetlanym łóżkiem. W drugiel łazięce było w sumie to samo, tylko znajdowało się jeszcze Jacuzzi. Bardzo Duże Jacuzzi. Oczywiście znajdował się tam pokój z komputerem i takimi tam róznymi akcesoriami. Taki gabinet pracy. Koło niego znajdowała się.... Nasza sypialnia. Bardzo Bardzo bardzo wielka sypialnia. Nie byłam pewna czy nie jest większa niż cały dom. Była w niej wykładzina, w dotyku taka jak sam piasek z plaży. Po lewej stronie stał kominek z dużym stołem, i kanapą, oraz z plazmowym telewizorem. I na środku.... Wielkie, naprawde wielkie łóżko z baldachimem. Było bardzo miękkie w dotyku. Niczym puch...
-Teraz możesz iść się ogarnąć do łazięki i się przygotować.... Będę czekać na plaży.-Powiedział Jacob po czym pocałował mnie w czoło i poszedł na plaże. On na plaże, a ja do łazienki. Piekło czas zacząć. Przeczesałam włosy, starannie żeby nie było na nich kołtunów (a było ich na prawdę dużo) Ochlapnęłam się zimną wodą, ale zdecydowałam, że wezmę prysznic. Nie wiedziałam czy wejdziemy do wody, czy może będziemy tylko siedzieć na plaży która była przed domem. Umyłam dwa razy zęby, i cztery razy je wypółkałam. Ogoliłam nogi (co było konieczne) i podeszłam do walizki, w której prawdopodobnie znajdywała się moja garderoba. Miałam nadzieję że nie pakowała mnie Alice, tylko Bella, albo ktoś inny, kogo nie ponosi zbytnia fantazja i wyobraźnia.
 Naszczęście pakowała ją Bella, ale Alice też się dołożyła. Była jakaś francuzka bielizna, którą wyjęłam z walizki, i wrzuciłam głęboko do szafy. Wybrałam bardzo cięką, bardzo jasnobłękitną prawie że białą, sukienkę do kostek. Była prawie przeźroczysta. Jak wypadało, nie założyłam niczego pod nią. Prezętowałam się w niej idealnie. Bella zawsze wie co dobre. Była już 00:01. Już chciałam wychodzić, ale ogarnął mnie lęk. Znowu ogarną mnie lęk. Nie byłam pewna czy tego chce, czy jestem gotowa. Miałam mętlik w głowie. Wychyliłam się lekko, żeby sprawdzić czy Jacob siedzi na plaży. Był tam. Siedział i czekał na mnie. Cofnęłam się i siadłam na krześle koło wanny. Nie chciałam go znowu ranić...
-Nie dam rady...- Powiedziałam szeptem do siebie- Nie dam...- Byłam w kropce. Z jednej strony nie byłąm pewna czy to zrobić, chciałam poczekać, a z drugiej strony, nie chciałam ranić uczuć Jacoba. Co ja miałam zrobić?! Nawet nie zauważyłam, że zaczęłam płakać.  Nie wiedziałam co zrobić....
"Uspokuj się dziewczyno! Dasz radę! Przecież Jacob zrozumie. Jesteś na to gotowa. Idź i nie bój się" Odezwał się w mojej głowie głosik mojej świadomości " Idź do niego, przecież on na ciebie czeka. Nie bój się"
-Idę. - Poweidziałam stanowczym tonem- Nie boję się i idę do niego. -Jeszcze raz wychyliłam głowę żeby zobaczyć czy tam jest... Nadal tam był. -
-To ona na ciebie czeka nie kto inny. Tylko twój Jacob. Uspokuj się i idź do niego Nessie - Powiedziałam do wiebie poczym poszłam na plaże. Moja suknia powiewała na wietrze, niczym płatek róży. Siadłam koło Jacoba, i patrzyłam w księżyc. Była pełnia. A tu na tej wyspie był O wiele wiele większy niż w Forks. Był piękny.... Tylko to moje serce waliło jak oszalałe. Dlaczego teraz tak biło?!
-Nessie, jeśli nie chcesz, lub nie jesteś gotowa... Nie musimy. Możemy poczekać. Nie poświęcaj się dla mnie. Ja wiem że... jestem w gorącej wodzie kąpany. Zrozumiem. Denerwujesz się i boisz prawda?
-Co... ja... - wyjąkałam - Nigdy. - poprawiłam się-
-Nie kłam. Na to że się boisz i denerwujesz, dowodem jest twoje serce...-
-"Wali Jak Szalone" - Powedzieliśmy razem-
-Ness, ja wiem że się pośpieszyłem....
-Cicho! - Zatkałam mu usta ręką- Nie boję się i nie denerwuje dobra? Twoje serce też nie jest spokojne.
-Ness... Moje se-rce zawsze tak bi-je... - wymamrotał przez moją rękę, po czym ją zdjął- Jesteś pewna że tego chcesz?
-Na pewno. Jestem pewna na 101%, rozumiesz?
-Ale Ness, ja cię znam i....
-Nie ma żadnych ale. Ja też cię znam i to bardzo dobrze.
-Nessie...
-Jacob, wiem że się o mnie martwisz, i to chyba bardziej niż moi rodzice. Ty chyba jesteś przewrażliwiony na punkcie mojego bezpieczeństwa. Jacob, słuchaj ja wiem czego chce. I to chyba bardziej niż ty. Fakt denerwuje się, bo to mój pierwszy raz, i zdaje mi się że twój też jest pierwszy raz prawda?
-No tak...
-Prawda, denerwowłam się i byłam spięta w łazięce bałam się wyjść, bo nie wiem jak to jest. Ale wyszłam bo wiem że ty tu na mnie czekasz. Nie jakiś chłop ze wsi...
-To prawda chłopem ze wsi nie jestem...
-Pozwól mi dokończyć. Nie jesteś chłopem ze wsi, tylko moim Jacobem. Zrozum to, że wyszłam za ciebie bo cię kocham. KOCHAM CIĘ. Zozumiesz. Wiem czego chce. I tego właśnie chce. Jestem tego pewna na 102%, bądź 200%. Wiem że się o mnie bardzo martwisz... Ale.... Zrozum.
-Rozumiem...
-I chce tego, bo to jesteś ty a nie jakiś inny chłop... - Jacob westchnął, i nie dokończyłam bo zatkał mi usta pocałunkiem.
-Ness, nie musisz mi robić wykładów. Powiesz trzy razy, albo prościej, dotkniesz mojej twarzy, i się zamykam. A ty musaiłaś mi robić wygład.-Po czym znów mnie pocałaował, ale bardziej namiętnie-
-Cóż ja poradze... starość nie radość, skleroza mi doskwiera i...- Znów mnie pocałował i znów nie dokończyłam mojej wypowiedzi.
-Daj już spokój dziewczyno.... - Tym razem to ja go pocałowałam
Co się działo potem nie wiem bo obudziłam się rano w promieniach słońca-


-Nessie, chyba nie było tak źle nie? - spytał Jacob całując mnie w czoło-
-Wręcz przeciwnie, było cudownie... - Znów mnie pocałował w usta czule-
-Wstajemy czy jeszce leżymy?-
-A która jest godzina?
-Jest 7:32, tu słońcą wcześniej wschodzi..
-Oczywiście że leżymy.... Po co tak wcześniej wstawać - Po czym pocałowałam go namiętnie-


Udało mi się napisać wcześniej tego posta. Wielkie dzięki, że czytacie mojego bloga. Przy okazji życzę wam Wspaniałego Sylwestra i miłej zabawy. No to do zobaczenia w 2013 roku, bo chyba dopiero w tedy napiszę, następnego posta. Przypominam o konkursie. Weźcie udział bo warto.
Pozdrawiam Was Serdecznie !!!

Do zobaczenia!!!
                                      Karolina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz