Siedzieliśmy w salonie, przy kominku, ja oparta o ramię Jacoba, i Jacob, głaszczący mnie po głowie... Coś pieknego. Po tej bardzo długiej rozłące, byłam bardzo wstydliwa przy Jacobie. przypomniało mi sie, że kiedyś, bardzo dawno temu, zanim Jacob odszedł, nie mósiałam dotykać twarzy Jacoba, wystarczyła jego dłoń... Korzystajac z tej "funkcji", pokazałam Jacobowi, że go kocham, tylko chyba tylko wyczuł, że się tego wstydzę...
-Ja też cię kocham, i nikogo inego... -szepnął
- Ym...Kocham cię. -powiedziałam z zawachaniem, a Jacob się uśmiechnął.
-Ness... Renesmee...
-Możesz mówić do mnie Nessie, czy Ness... Jak wolisz. -zaproponowałam.
-A wiec, dobrze. -umiechnęłam się do niego- Nessie... Ym... Nie wiem, czy mogę cie o to zapytać... -"To zależy o co... ", pomyslałam, ale sie domyślałam. Nadal załam Jacoba jak nikt inny. chciał się spytać, jak sie czulam, i jak sobie radziłam gdy go nie było...
-Znaczy... Możesz. Możesz o to spytac.
-Ale skąd wiesz o co?
-Nawet po tak długim czasie, nadal znam cię jak nikt inny.
-Och, racja. A więc, czy mogę wiedzieć?
-Hmmm... Eh.... Ymmm... -zawahałam się. Jak ja mam mu to powiedzieć, aby go to jak najmniej zabolało, aby MNIE to jak najmniej zabolało? Może oszczędzić mu parę szczegółów...
-Jak nie chcesz to nie mów, ja cie do niczego nie zmuszam, zrobisz jak chcesz, wiem że to jest...
-nie nie. Mozesz wiedzieć. Nie ma problemu... A więc... Yyy...
-Tylko, prosze Nessie, nie oszczędzaj mnie, powiedz mi wszystko... Jeśli to nie będzie dla ciebie zawiele.
-No... dobrze -zgodziłam sie z trudem... Wiem! Pokarze mu to. Uniosłam swoja dłoń, i powoli zbliżyłam do jego twarzy - Tak chyba będzie najlepiej... -Dotknęłam jego twarzy. Jacob zamknął oczy, dla lepszego efektu. Często sie wzdrygał i krzywił... W pewnym momencie, Jacob otworzył szeroko oczy... Nie. Nie, Nie i nie. Chyba pokazałam mu prze przypadek to czego nie powinnam mu pokazywać... gdy mój film dobiegał końca, pokazałam mu scenke, o której zapomniałam... Tą okropną noc z Nahuelem...oderwałam błyskawicznie dłoń od jego twarzy jak poparzona i uciekłam w cień. Jacob siedział zszokowany, nie mogąc nic powiedzieć...
-Przpraszam... -wyszeptałam i pobieglam do swego pokoju, bliska płaczu. Od razu padlam na łóżko, zalewajc się łzami, nie chciałam plakać i nie wiem dlaczego płakałam. Dlaczego ja zawsze musze wszystko zepsuć?!
-Dlaczego ja zawsze musze wszystko zepsuć?! -z żalu aż powiedzialam to na głos. Co Jacb wtedy zobaczył? Nasze gorące, namiętne pocałunki, moje i Nahuela. Moje jęki, i to czego zobaczyć nie powinien to czego nie powinnam była robić... Uslyszałam ciche skrzypienie drzwi... Jacob. Nie chciałam z nim teraz rozmawiać, po tym co mu pokazałam... Bylam okropna...
-Nessie, nic się nie stało, rozumiem... -powedział delikatnie, spokojnie, lecz nadal w jego głosie było słychać zszokowanie.
-N-nie mów t-tak, jestem o-okropna... Głu-upia... -łkalam i jąkałam sie. Jacob siadł koło mnie i spróbował mnie odwrócić, lecz gdy zobaczył że się opieram, kucnął koło łóżka i chwycił moją dloń.
-Nie. Nie możesz tak mowić. Zakazuję ci tak nie mówić. I... Bardzo dobrze że mi to pokazałaś... A poza tym... Ja też czysty nie jestm - zaśmiał się cicho.
-O co ci chodzi... O cz-czym ty mówisz?
-No, poznałem taką jedną dziewczyne... Ładną. -zasmuciłam sie, a Jacob zaśmiał się- Ładną, ale nie najpiękniejszą, bo ja już mam kobietę swego życia. Była bardzo tym zasmucona... Miała na imie Lara. Lara Muklikosarika, więc z tym nazwiskiem to szkoda gadać!
-No ale co z tym, że "Nie jesteś czysty", co?
-No bo... Całowaliśmy sie...
-tylko.
-No własnie nie. Przypadkowo.. Bylo coś malego... Więc dosonale cię rozuiem...
-Jestesmy kwita?
-Tak, mozna tak powiedzieć. -uśmiechnął się -Nie płacz -przetarł mi samotną łzę, spływającą po mym policzku...
-Przepraszam... Kocham cię... -szepnęłam
-Ja też... -zawahał się, ale widząc że sie nie sprzeciwiam, złożył delikatny pocałunek na mych ustach... Nie przerywałam go...
Jacob posunął się trochę dalej i zaczął rozpinać mi bluzke, ale się wycofał, odchrząknął i usiadł.
-No, to... Dobranoc. miłej nocy. -powiedział zawstydzony.
-dobranoc -zachichotałam i położyłam się spać.
****************************************************
I następny rozdział opublikowany. Proszę o komenstsy.
A i mam pytanie, czy może chcielibyście jakiś rozdział oczami Jacoba, Belli, Rose czy tam kogos innego, czy może tradycyjnie, cały czas oczami Renesmee? Odpowiedź piszcie w komentarzach.
A i mam pytanie, czy może chcielibyście jakiś rozdział oczami Jacoba, Belli, Rose czy tam kogos innego, czy może tradycyjnie, cały czas oczami Renesmee? Odpowiedź piszcie w komentarzach.
Karolina
Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny ! :D Nie trzymaj mnie w niepewności :) :))Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!
OdpowiedzUsuńps może tak dla odmiany Bella:)